sobota, 30 lipca 2011

Jak każda to i ja ;)


Dzisiaj jestem nie do życia.
Przed godziną wróciłam od dentysty. 
Miałam wyrywaną ósemkę, z którą męczyłam się ładnych parę lat.
Wyrywanie trwało półtora godziny prawie. Łzy się pojawiły i ból także.
Tabletki ledwie pomagają. Ból jest przerażający, 
ale pocieszam się tym, że później będę miała spokój.

Ale przejdźmy do sedna. 
Od mamy, która była chyba gorzej przerażona ode mnie dostałam prezent.
Jak to powiedziała 
"za to, że byłaś tak dzielna"



A teraz przejdźmy do tytułu postu ;)


Zrobił się wielki szał. Więc i ja zaszalałam ;)

górna szufladka: chusteczki do demakijażu BeBeauty z Biedrony, 
patyczki do uszu i reszta płatków do demakijażu

środkowa szufladka: chusteczki antybakteryjne, plastry do depilacji twarzy (nawiasem mówiąc polecam)

dolna szufladka: hmm jak na razie spoczywa tu
 jedna z dwóch gąbeczek do makijażu z Dauglas'a


A na pożegnanie dziewczynki macie pozdrowienia od Antosia ;)
Maluszek wyczuł, że panią coś boli i leży i pilnuje mnie ;)




Miłego dnia ;)
Ja leże i umieram. Pogoda okropna ! Deszcz, szaro, zimno !
A wam jak mija week ?
Pozdrawiamy ;)


17 komentarzy:

  1. oj dałaś radę, będzie dobrze:D mi ząb mądrości rośnie i rośnie, mojej mamie dwa lata wyrastał...:P a ja chciałabym mieć już spokój :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojj... dentysta to nic ciekawego... Ciekawy blog ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. no i znowu te szufladki, coraz bardziej mnei korcą :D

    OdpowiedzUsuń
  4. już nie raz mówiłam - uwielbiam koty! Piękny jest <3
    też bym musiała ogarnąć 8, ale strasznie się boję :( ostatnio przez nie umierałam i wchodziły mi na całe policzko, spuchło i ucho bolało bardzo, a dentystka nic nie mogła zrobić aż nie wyjdzie lub zejdzie opuchlizna :( podziwiam za odwagę :)
    piękna bransoletka! ;)
    obserwuję :)


    zapraszam częściej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki słodziak :3
    Śliczna bransoletka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ale slodziak! :))
    wlasnie sie zastanawiam czy nie kupic tych szufladek...

    OdpowiedzUsuń
  7. fajny prezent hehe ;) a kotek ma cudowna maść !

    OdpowiedzUsuń
  8. Mi takie bransoletki ię nie podobają, nie wiem dlaczego ^^ A szufladki genialne :P miałam takiego kota, nazywał się " rudi " <3, pozdrawiam, xoxo + dodaje

    OdpowiedzUsuń
  9. omg, współczuję... trzymaj się dzielnie :) aż się uśmiechnęłam kiedy przeczytałam o miłym geście Twojej mamy, bo sama też dostawałam kiedyś prezenty za mordowanie się u dentysty, inaczej nie można było mnie przekonać, żebym tam poszła ;) niech Ci się nowa błyskotka dobrze nosi!

    OdpowiedzUsuń
  10. śliczny kotek :)
    http://pearlbow.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. ojej współczuję usuwania ósemek - dobrze, że masz futrzanego pocieszyciela ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. toś mnie teraz nastraszyła ;( za miesiąc idę na usuwanie 2 ósemek, a następnie kolejnych 2 i jeszcze Lidzia mutant musi usunąć dziewiątkę . Już się boję co to będzie... choć do strachliwych nie należę ehh :(.


    Też chce takie szufladki! ale zanim odwiedzę biedronkę to już pewnie nie będzie;/

    OdpowiedzUsuń
  13. tez wczoraj kupilam te szufladki :)

    OdpowiedzUsuń